Rozdział drugi
Wrzesień 1997.
- Dla ciebie: Pani Szlama – odwróciła się i zataczając kółka
biodrami zniknęła w pociągu.
A chłopak?
Stał z otwartą buzią i gapił się w miejsce, gdzie ona przed
chwilą, zniknęła.
-Malfoy zamknij buzie – powiedział Harry – bo ci mucha
wleci. – I zaśmiał się.
Razem z przyjaciółmi weszli do pociągu i podążyli za
Hermioną w poszukiwaniu wolnego przedziału.
Czekoladowo oka dziewczyna siedziała przy oknie i dyskretnie
obserwowała blondyna.
Nie poznał jej! Nie poznał!
Czy aż tak bardzo się zmieniła?
-O, tu jesteś. – Do środka weszła reszta towarzystwa.
-Rusz się Draco. – Do pierworodnego zwróciła się ojciec.
-Co? – Chłopak spojrzał na niego nieprzytomnym wzrokiem. –
Idę. – I zniknął na schodkach.
Pociąg powoli zaczynał ruszać.
Młodzież wesoło machała do rodziców.
Ktoś się śmiał, inny płakał, a pociąg jechał coraz szybciej.
W końcu zniknął z pola widzenia dorosłych i młodszego
rodzeństwa.
A młodzież?
Właśnie jechała, aby przeżyć największą przygodę swojego
życia.
Część dopiero zaczynała, inni kończyli.
Co przyniesie ten rok?
Dla każdego, co innego.
*
-Miona! – Do przedziału wpadła drobna blondynka.
Oczy wszystkich w przedziale zwróciły się w jej kierunku.
- Co jest?
- Zebranie prefektów. Zapomniałaś?
- Och, faktycznie. Ron, idziemy. – Rzekła stanowczo i
wstała. Razem z rudzielcem wyszła na korytarz i skierowała się w stronę
początku pociągu, podążając za blondynką.
Po kilku minutowym marszu znaleźli się pod przedziałem, w
którym trwało zebranie prefektów.
Panna Granger i pan Weasley usiedli na ostatnich wolnych
miejscach przy drzwiach.
-Dziękuję panno Lovegood. – Zwróciła się do blondynki
McGonagall i ta wyszła.
-Moi drodzy, wiecie, że mamy ciężkie czasy. – Zastępca
dyrektora zaczęła zebranie.
Nauczycielka omówiła każdy, KAŻDY punkt regulaminu. Po czym
na koniec powiedziała:
-W tym roku też będziemy mieli czworo, a nie dwoje prefektów
naczelnych.
-Dlaczego? – Wypalił Ron, zanim zdążył ugryźć się w język.
-A, dlatego panie, Weasley, że będzie to po pierwsze bezpieczniejsze,
a po drugie to obowiązki nie będą tak ciążyły na uczniach. – Po krótkiej pauzie
zaczęła od nowa. – W tym roku w skład grupy prefektów wchodzą:
1.
Gryffindor – Hermiona Granger,
2.Hufflepuff – Hanna Abott,
3. Ravenclaw – Antony Gospel
I 4. Slytherin – Draco Malfoy. Dziękuje za poświęconą mi
uwagę. Po uczcie zgłoście się do mnie
po rozkład patroli, o którym mówiłam na początku. Życzę miłego końca podróży.
Do zobaczenia.
Prefekci i GPN, w skrócie Grupa Prefektów Naczelnych,
rozeszli się do swoich przedziałów, aby przy końcu podroży przebrać się i
odrobinę zrelaksować.
Towarzyszyły temu rozmowy o nowym planie McGonagall.
-… czterech?
-Podobno, to dla bezpieczeństwa. – Hermiona lekceważąco
machnęła ręką. – Ja i tak pójdę na pierwszy ogień.
-Co ty gadasz? – Zainteresowała się Ginny.
-Gin, przestań. Wiesz dobrze, że Vol…
-Nie wymawiaj tego głośno! – Krzyknął Ron.
-Dobra, dobra. Sama – Wiesz – Kto rośnie w siłę, i tylko czekać aż zacznie
napadać na mugolaków.
-Chyba zapominasz, że my jesteśmy rodziną podłych zdrajców.
-Ale jesteście czystej krwi, a tylko to się będzie liczyło.
-Ale…
-Skończ. Nie chce o tym gadać, Ok?
-Dobra, dobra.
Pociąg zatrzymał się i uczniowie tłumnie wylewali się na
stacje.
*
Marzec 1999.
To zabawne – myślę wspominając tamten dzień. – Ona tak się
tego bała. Bała się śmierci. A mimo to walczyła do końca.
Leżę w mojej izolatce i czekam na kolejne wezwanie.
Znam to na pamięć.
Monotonia.
Słyszę walenie do drzwi. Czas na kolejne przedstawienie.
Tak jak zawsze zakuwają mnie w kajdany I wyprowadzają. Jak
psa.
Ale czy jestem dla nich kimś więcej?
„Ruszysz ścier*o, za człowieka pójdziesz siedzieć.” –
Przypominam sobie słowa pewnej piosenki.
-Masz gościa. – Przed salą przesłuchań spotykam McKraffta.
-Gościa? – Nie rozumiem.
Piszesz naprawdę świetnie! Jak mogłam przez tak długi okres nie odkryć Twojego talentu?! Właśnie stałaś się jedną z moich ulubionych autorek!! :*
OdpowiedzUsuń