piątek, 22 czerwca 2012

Pojedynek Serc: Prolog


Prolog
Początek


''Ryzyko przygody jest tysiąckroć cenniejsze od dobrobytu i wygód.''
Paulo Coelho


DHL
Pojedynek Serc


Trzeci tydzień czerwca.



    Zgiełk tysiąca witających się osób. Pohukiwanie sów, miauczenie kotów. Piski dzieci mieszające się z okrzykami rodziców. W tej oto chwili peron numer 9 i ¾ oblegany był przez masę niezwykłych osób.
Czarodzieje i czarownice powrócili właśnie na wakacje do swych domów.
Miniony rok szkolny był bardzo burzliwy, więc uczniowie z ulgą spoglądali na swoje rodziny, na tych, którzy przeżyli bitwę stulecia.

*

    Dochodziła piąta po południu.
Ładna dziewczyna żegnała się ze swoimi przyjaciółmi. Wysoki czarnowłosy chłopak stojący obok jeszcze wyższego piegowatego rudzielca przytulił dziewczynę i pocałował ją w policzek, a następnie razem z przyjacielem odszedł, by po chwili zniknąć w tłumie zwykłych, niczego niepodejrzewających, ludzi.

    Dziewczyna stała samotnie na peronie czekając na rodziców. Zobaczyła ich przy jednym z filarów i od razu do nich podbiegła z uśmiechem na ustach. Zdziwiło ja to, że rodzice na siebie nie patrzą. „Czyżby coś ich trapiło? – Zapytała się w myślach – Nie, gdyby coś się stało, mama by do mnie napisała.” Odrzucając te myśli od siebie rzuciła się w ramiona rodziców.
-Córeczko! – Wykrzyknęli jednocześnie ściskając dziewczynę.
-Tak się cieszę, że was widzę. – Odpowiedziała rozpromieniona.
-My też kochanie. – Mama jeszcze raz ją przytuliła i wspólnie poszli do samochodu by pojechać do domu.

*

    Z drugiego końca peronu obserwował tę czułą scenę pewien blondyn.
-Miłość. – Prychną z pogardą i odwrócił się w stronę zimnej i wyniosłej kobiety.
-Matko. – Rzekł.
-Witaj synu. – Odpowiedziała chłodno. – Idziemy.
 I kobieta wraz z synem wyszła na zalany słońcem parking. 



***


„Idziemy z za­cięty­mi mi­nami, błyszczący­mi ocza­mi i płonący­mi dusza­mi. Idziemy przed siebie, nie znając ni dro­gi końca, ni jej zakrętów.
Nie chce­my chy­ba znać te­go cho­ler­ne­go końca- idziemy, kar­miąc się nadzieją i in­ny­mi na­miętnościami, które przy­noszą siłę naszym ser­com.
Czer­piemy moc z miłości, niena­wiści, przy­jaźni.

A wszys­tko, po to, by stanąć ze światem do wal­ki twarzą w twarz i od­nieść zwy­cięstwo.”
Ar­chan­gel_ Mar­co.



***


 Wersja poprawiona  i przeniesiona z bloga: dhl- pojedynek- serc. blog. onet.pl


8 komentarzy:

  1. Wybacz, Esp, że dopiero teraz komentuję, ale dopiero teraz mogłam się choć na chwilę wyrwać z ramion komedii polskiej. :D
    Uwielbiam Twój styl pisania. Jest prosty, a zarazem niezwykle pokręcony. No i najważniejsze, pojawiają się w nim uczucia i emocje, co jest po prostu piękne.
    Co się zaś tyczy prologu, to uwielbiam sielankę, ponieważ po niej zawsze nadchodzi coś burzliwego. I już się nie mogę doczekać, więc pisz szybciutko rozdział pierwszy. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, dopiero co trafiłam tutaj. Już się biorę za to opowiadanie.;p a potem za resztę.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynam kolejną historię!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam ;) Malfoy chyba coś się myli do tej miłości, patrząc na relację rodziców Hermiony. Mam tylko nadzieję, że Miona nie będzie przez nich cierpieć.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń