poniedziałek, 18 czerwca 2012

Spirala Nienawiści 12


Rozdział jedenasty



Rok 1999

Czego oni mogli się dowiedzieć? Myślę intensywnie wpatrując się w komisarza.
Chyba nie…
-Draco. Przyjacielu. – Znowu wyjeżdża mi z tej swojej gadki. – Wiedziałeś,że w końcu dotrzemy do tych informacji.
Taa jasne, ale nie tak szybko. Przemyka mi przez głowę.
McKrafft wstaje i podchodzi do lustra. Chwilę się w nim przegląda, po czym odwraca się do mnie i ze smutnym wzrokiem kontynuuję.
-Rozumiem, że to była dla ciebie straszna tragedia, ale nie musiałeś sam wymierzać sprawiedliwości. Od tego są odpowiednie organy, a tak? Nie mam nic, co mogłoby złagodzić twoją karę. Jesteś taki  młody…
-W dupie to mam! – Brutalnie mu przerywam. – Co mi po młodości skoro ich już nie ma? Skoro zginęli ci dla których żyłem? Esencja mojego życia, mój tlen, moja krew? Po co mam żyć? By codziennie myśleć o tym jakie cudowne mogłoby być nasze życie? Wyobrażać sobie jak dorastają nasze dzieci? – Zaciskam ze złości pięści. On nic nie wie, nic nie czuje.
-Nie unoś się tak. Rozumiem cię.
-Gówno rozumiesz! – Szarpię łańcuchami.
-Potter mi…
-Potter? – Patrzę na niego ironicznie. – Miałem to zostawić Potterowi? Albo może  Weasley’owi?

Miałem to zostawiać IM? ONI nic nie zrobili!
Gniew buzuje we mnie, chce wybuchnąć.
Usiłuję wstać, ale kajdanki mi to uniemożliwiają, opadam na krzesło. Patrzę na niego ze złością.
-Uspokój się. – Mówi mi.
Uspokój się?
Do cholery! Oni ją zostawili! Pozwolili umrzeć…
W przypływie wszechogarniającej mnie złości i nienawiści wstaje zamaszyście z krzesła zrywając kajdany.
Mierzę w McKraffta oskarżycielsko palcem:
-Nic dla niej nie zrobiłeś. Ani Ty, ani Potter, Weasley ani nikt inny. Zostawiliście ją, ich na pewną śmierć.
Do Sali wbiega policjant i przystawia mi paralizator do szyi. Prąd rozchodzący się po ciele ochładza moje emocje.
Upadam na kolana.
Dłonie zaciśnięte w pięści uderzają o zimną posadzkę.
Zimną zupełnie jak moje serce w tej chwili.
Zamykam oczy.
Po pliczkach zaczynają mi płynąć łzy.
- Nic dla nich nie zrobiliście… - Szepczę w podłogę.
Odpływam. 



Rok 1997

Po balu szybko nadeszły święta, które uczniowie  ze względów bezpieczeństwa spędzali w szkole otoczonej na ten okres większą ilością zaklęć. Było gwarno i tłoczno, jednak w jakimś sensie rodzinnie. W wigilię wszyscy zasiedli do uroczystej kolacji, odśpiewali kolędy i podzieliwszy się opłatkiem zabrali się do konsumowanie przepysznych potraw.
Później przyszedł czas na prezenty. Każdy z uczniów dostał od dyrekcji szkoły specjalny Medalion Życia. Zawieszony na szyi dawał on informacje o danej osobie dyrektorowi. Gdyby jakiś uczeń uległby wypadkowi czy został zabity, Dumbledore już by o tym wiedział i szybko mógł zlokalizować ofiarę bądź jej ciało.
Jako że nad tym cudeńkiem pracował z dyrektorem także Snape, jeden z uczniów oprócz samego Medalionu Życia dostał też duplikat Medalionu pewnej dziewczyny.
-Tak na wszelki wypadek. – Odpowiedział na pytanie profesora. – Na wszelki wypadek. I obym nie musiał go nigdy używać. – Dokończył przyglądając się biżuterii  leżącej na jego dłoni.


Minęło kilka dni od świat i balu, a Hermiona promieniała na każdym kroku.
Mimo śnieżyc, które raz po raz nawiedzały Hogwart z jej twarzy nie schodził uśmiech, który przesyłała każdej napotkanej osobie.

-Hermiona – zagadną ją któregoś razu Ron. – Dobrze się czujesz?
-Znakomicie! – Odparła mu uradowana i czmychnęła do biblioteki w poszukiwaniu kolejnych interesujących książek.

Także Draco, co było zdumiewające tryskał dobrym humorem. Oczywiście nie odmawiał sobie przyjemności ponaigrywania się z gryfonów czy puchonów, jednakże częściej niż takie zabawy spędzał czas w Pokoju Życzeń albo w bibliotece.

Nikogo zbytnio nie dziwił fakt, że dwójka prefektów spędza sporo czasu w bibliotece. Wszak dla Hermiony to normalka, a o Draco chodziła plotka, że musi się podciągnąć z kilku przedmiotów. Tak, więc kiedy ciekawość największych plotkar w szkole została zaspokojona, dwójka nastolatków w spokoju mogła sobie siedzieć w najdalszym zakątku strefy ciszy i spokoju, nie prowokując nikogo swoim wyglądem czy zachowaniem.

Na korytarzach od czasu do czasu zawiało chłodem zwłaszcza w styczniowe noce, kiedy to prefekci patrolowali korytarze do późnych godzin wieczornych, a czasami i wczesnych porannych.
Tak było i tym razem, kiedy to czwórka prefektów naczelnych* zebrała się pod Wielką Salą by podzielić się rewirami.
-Ostatnio ciągle patrolowałam szóste piętro. Tam się nigdy nic nie dzieję. – Zaczęła Hanna Abbot. – Dajcie mi w końcu coś ciekawszego.
-Dostajesz takie rewiry, ponieważ McGonagall nie życzy sobie żadnych ofiar. – Rzucił niedbale Antony Gospel.
-Tylko ciekawe, że ja i Granger zawsze mamy te najgorsze. – Mruknął Malfoy. – Tobie jakoś też nigdy nic złego się nie przytrafiło, czego nie można powiedzieć o Her Granger.
-A ty, co? Jej adwokat? – Krukonowi poczerwieniały policzki.
-Tylko stwierdzam fakty.
-Dajcie spokój. – Milcząca do tej pory Hermiona podniosła głos. – Nic mi się wtedy na błoniach nie stało, więc nie ma, o czym mówić.
-Ale mogło. – Mruknął Draco.
-A, o co chodzi? Czemu my nic nie wiemy? – Zainteresowała się Hanna.
-Nie ma, o czym mówić… – zaczęła Hermiona, ale Draco nie dał jej skończyć.
-Nie ma?!  Cztery zmutowane człeko – chimery** to nic?
-Człeko – chimery? – Hanna zrobiła wielkie oczy. – Przecież mutacje na tych stworzeniach zostały wstrzymane!
-Jak widać nie. – Spokojnie wyjaśnił Draco. – Niby ministerstwo projekt wstrzymało, ale kilka okazów zostało uprowadzonych z bunkrów. Nikt o tym nie wie, bo te ciołki z ministerstwa chcą wszystko zatuszować. Taka klęska! – I teatralnie  pokręcił głową, jakby ubolewając nad tym, co się stało.
-To nie  możliwe! – Antony się zapowietrzył. – Ministerstwo dokłada wszelkich starań abyśmy byli bezpieczni.
-Tak, tak, wierz w te bajki dalej. – Machnął ręką Draco. – Ale ja nie będę na ten temat z tobą rozmawiać, nie mam czasu, a patrol sam się nie zrobi. Idziesz Granger? – Rzucił w kierunku dziewczyny.
Ta tylko wzruszyła ramionami i udała się za nim najpierw na błonia, potem do lochów i na niższe piętra szkoły.
-Kretyn. Idiota. – Mruczał, co trochę Antony wchodząc na schody i kierując się do swojego „rewiru”, – Co on sobie myśli? Pieprzony arystokrata za galeona.
I tak w tym guście nadawał przez cały swój patrol, a biednej Hannie pozostało tylko tego słuchać.

*

Rok 1999

Odzyskałem świadomość.
Czym oni mnie na szprycowali? Amfa plus koka?
Nadal mam mroczki przed oczami.
Słyszę jej głos.
Jej śmiech.
Jej płacz.

Widzę jej twarz.
Jej oczy.
Jej usta.

Czuję jej zapach.
Jej smak.
Jej dotyk.

Dlaczego ciebie przy mnie nie ma?!
Dlaczego?!
Z łóżka ląduję na podłodze systematycznie uderzając w nią pięściami.
Dlaczego ty?!
Dlaczego on?!
Dlaczego mnie?!

Tyle pytań. Czy kiedyś poznam na nie odpowiedzi?

Rok 1997

-Malfoy! Poczekaj na mnie! – Dziewczyna dogoniła go, kiedy wychodził z zamku. – Nie musiałeś tak naskakiwać na tego Gospela. – Rzekła  zrównawszy się z nim.
-Musiałem. – Chłopak złapał ją za rękę. – Niech się tak nie szarogęsi, kretyn jeden. Gówno wie, a podskakuje. – Po czym przyspieszył kroku.
Hermiona tylko pokręciła głową.
Lubiła, kiedy Malfoy był taki jak teraz. Arogancki, zadziorny, zdenerwowany. W takich momentach potrafił być niezwykle romantyczny. Oczywiście tylko dla niej i tylko wtedy, gdy nikt ich nie widział.
Szybkim krokiem obeszli Zakazany Las i zbliżyli  się do pogrążonej we śnie chatki Hagrida.
Minąwszy ją znaleźli się w ogródku Gajowego, ale nie to było celem ich wędrówki. Idąc między dyniami słuchali cichego pohukiwania sów.
W końcu, przedzierając się przez gęste krzaki znaleźli się na małej polance otoczonej ze wszystkich stron drzewami, co dawało im sporo prywatności.
Usiedli na jedynej ławce stojącej pod drzewem rosnącym na środku i zapatrzyli się w nocne niebo. W tym zaułku nie odczuwało się minusowej temperatury. Ba! Nawet nie czuło się tego, że to koniec stycznia!
Chłopak objął dziewczyna ramionami, a ona posłusznie wtuliła się w niego.
Siedzieli tak w ciszy i spokoju, każde pogrążone we własnych myślach.

Kto by pomyślał, że te dwie tak skrajne i różniące się osobowości tak doskonale współgrają ze sobą? Pasują idealnie, jedno uzupełnia drugie, jak owoc przekrojony za młodu, który odnalazł swoją połówkę po latach.


Rok 1999

Tak właśnie się czuliśmy.
Jak owoc przekrojony na pół, a następnie połączony z powrotem w całość.***
Co było naszym klejem?
Miłość.






**********************************************************************
 


* czwórka prefektów – więcej w Spirala nienawiści 3 – rozdział 2

** człeko – chimera – geny człowieka wszczepione w chimerę, co powoduje zamianę w budowie, zamiast głowy lwa, jest głowa człowieka pokryta gęstą lwią sierścią, a w tułowiu kozy, zamiast przednich racic są ręce człowieka, co czyni ją jeszcze bardziej niebezpieczną. Projekt Ministerstwa Magii, wstrzymany, bo człeko – chimera mimo pozytywnych testów nie przestała czuć chęci zabijania. Projekt wymknął się z pod kontroli i został zamknięty. Niestety kilka zmutowanych zwierząt zostało uprowadzone przez wiadomo, kogo :D [ potwór wymyślony na potrzeby opowiadania]
*** Karola nie bij, nie bazuję na Twoich połówkach <3




16 komentarzy:

  1. Jak ja lubię go takiego aroganckiego <3 Bardzo mi się podobał ten rozdział. Szkoda, że tak długo musiałam na niego czekać, ale... opłacało się :) Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawia mnie jedno: jak Harry i Ron się nie zorientowali?

      Usuń
    2. Skąd wiesz że się nie zorientowali? :D <3

      Usuń
  2. No w końcu, masz szczęście, że dałaś taki długi rozdział. ALe i tak czekam na kontynuacje. Ten opis jak byli w szkole, boski, szkoda, że nie zagłębisz się w tym bardziej.
    Czekam na mordercę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to byłam jak Otka w swojej skromnej osobie.

      Usuń
    2. Miło mi :) a morderca już wkrótce zawita w moje / nasze skromne progi :D

      Usuń
  3. Zastanówmy się?*myśli intensywnie* Nie będę cię biła. Przecież motyw dwóch połówek jest znany od x czasu i używany przez różne osoby i nie jest moim pomysłem.

    Co do opowiadania: Kim są ONI? Dlaczego Malfoy nagle zaczął mówić nie tylko o Hermionie ale w liczbie mnogiej? Czyżby panna G była w ciąży?

    A Draco taki arogancki jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemnica, ale bierz pod uwagę , że Malfoy przez większość czasu jest na prochach i czasami mu się może mieszać w głowie xD

      Usuń
    2. Biedny Draco, aż mi go szkoda.

      Usuń
  4. Parę literówek było, ale większych błędów brak. Błagam, dodawaj rozdziały częściej, bo niedługo zapomnę, o co chodzi w opowiadaniu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzie te literówki? zaraz poprawię :D wiesz jak się zna na pamięć to ciężko wyłapać błędy :D he he

      Usuń
  5. Ostatnio przeczytałam.. miałam taki piękny komentarz długi.. i wiesz co się stało? rozłączyło mi internet i się nie ukazał. dzisiaj tylko piszę z informacją, że bardzo mi się podobał rozdział, zastanawiam się nad tym, co się dokłądnie stało z Hermioną i mam nadzieję, że szybko się dowiem:) i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział:) i chyba Ty pytałaś czy mam spamownik? nie, nie mam. zostawiaj info pod notką, gdybyś mogła dalej mnie w taki sposób informować:))
    pozdrawiam!
    [zagubiona-czarownica.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twój translator! : D
    świetnie tłumaczy na inne języki : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, jakoś nie wchodziłam na gg, więc mój komentarz jest bardzo spóźniony. Ale nie bij.

    Miałam łzy w oczach, kiedy Draco wydzierał się na tego oficera/komisarza. A potem w tej celi sam ze swoimi myślami bij się.
    To, co się dzieje pomiędzy tą dwójką w Hogwarcie jest piękne. Miłość, którą muszą ukrywać, a jednocześnie przynosi ona im tyle szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się kiedy pojawi się kolejny rozdział
    "Spirali nienawiści" Od ponad miesiąca nie dodałaś
    rozdziału, i jestem na ciebie zła,bo przerwałaś w takim
    interesującym momencie!
    Eh, no dobra tak szczerze to kocham to opowiadanie:D
    Mam nadzieję,że wkrótce dodasz nową notkę,
    albo napisz chociaż kiedy planujesz coś dodać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeeeeeeeeeeest
    nadrobiłam :)
    jestem z tego dumna jak nic !!!!
    coraz bardzniej nurtuje mnie pytanie co się takiego stało że Dracon trafił do więzienia
    wiem że to ma związek z Mionką ale jednak pytanie nadal zostaje
    dawaj szybko newsa

    OdpowiedzUsuń