poniedziałek, 21 maja 2012

Wyznania Wampira: Prolog


***

Jesień roku pańskiego 2188.


     Mimo tego , że był dopiero początek września lato ustąpiło miejsca jesieni. Dni zrobiły się coraz krótsze , chłodniejsze. Często padał deszcz.
W sumie deszcz, nie jest niczym rzadkim w Londynie. Tu wiecznie pada.

Czwartek.
      Za oknami wirują kolorowe liście. Delikatny wiatr targa gałęziami drzew na dworze. Wyglądam przez okno i patrzę jak ogrodnik kosi trawę. Do pokoju w którym się znajduje , przez cieniutką szparę we framudze dopływa do mnie  przyjemna woń.
Ściętej trawy? Och nie. Nie. Nie. Nie!
Ja nie czuję.
Kim zatem jestem, skoro nie mam zmysłu powonienia?
Błąd. Ja NIE CZUJĘ zapachu świeżo ściętej trawy.
Zatem co?
To inna woń. Bardziej przyjemniejsza. Słodkawa, kusząca i taka … zakazana.
Mmmm.
Oblizuje usta językiem.
To zapach człowieka.
Kim zatem jestem?
Potworem? Tak , to dobre określenie.
Kimś jeszcze?
Nie człowiekiem. Już , nie człowiekiem.
Chcecie wiedzieć czemu?
A więc posłuchajcie mojej historii…

***

1 komentarz:

  1. Nie spotkałam się jeszcze z takim opowiadankiem. Jakoś nie szczególnie do mnie przemawia wersja wampirza, choć prolog sam w sobie jest świetny. :) Lecę poznać historię Granger.

    Promise

    pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń