Rozdział dziesiąty :
We mgle pozorów
***
-A ty tu skąd? – Pyta zdezorientowany. - I która godzina?
-Prawie ósma. – Mówi Jojo – A wiec to ona? – spogląda
znacząco na szybę.
Draco przeciera zaspane oczy dłońmi i podąża za wzrokiem
przyjaciółki.
- Nie wiem o czym mówisz. – Jego blade policzki nabierają
lekkiego rumieńca. Spuszcza wzrok i przygląda się swoim smukłym palcom.
-HA! – Cichy krzyk. – To ona. – Stwierdza zadowolona i
uśmiecha się z satysfakcją. – Mówiłam ci Smoku , że i tak się dowiem. A wiesz ,
że to…
-Skąd wiedziałaś, że tu jestem? – Przerwa jej nadal
badając wzrokiem swoje palce.
- Może szósty zmysł? – Pyta retorycznie.
-A tak serio? – Draco uśmiecha się pod nosem.
- A tak serio to dzwoniłam do Grace. Nie przyszedłeś
wczoraj…
-Gdzie? Nie przypominam sobie , żebyśmy się umawiali. – Stwierdza
rzeczowo nadal nie patrząc na dziewczynę. – Zresztą nie ważne. To co, przyszłaś sprawdzić czy żyje? – pyta
sarkastycznie.
-Daj spokój. – Draco leniwie podnosi na nią wzrok.
-Hmmm…?
-Nie przyszłam do ciebie.
- Nie? No to wielka ulga. – Teatralnie przeciera
dłonią czoło - Uff!
-Przestań. To przecież nasza Honey*. Pamiętasz?
-Nie bardzo. – Przyznaje szczerze chłopak.
-Była w mojej paczce. Naprawdę nie pamiętasz? – chłopak
kręci przecząco głową. - Co ty? Zaniki pamięci masz?
-Możliwe. Tak to całkiem możliwe. – stwierdza rzeczowo
jednocześnie uśmiechając się cynicznie.
-Przestań.
-No co? Naprawdę nie pamiętam żeby była w twojej
„paczce”- mówi z naciskiem.
-Może nie zwracałeś na nią uwagi. – Znaczące
mrugnięcie okiem.
-Może.
-Za to teraz zwracasz. – Uśmiech i znowu te
dołeczki!
-Daj spokój. Nie wiem o co ci chodzi.
Chłopak wstaje z ławki i zaczyna chodzić po cichym i
pustym korytarzu. Jojo obserwuje jego kroki. „Zdenerwowany” – przelatuje jej
przez myśli.
-To co jest miedzy wami? - pyta w końcu.
-Nic. – Odpowiada szczerze.
-Nie wierze ci.
-Nie musisz.
Draco zatrzymuje się przed szybą sali. Jojo staje
obok niego , jednak nieco z tyłu.
-Zależy ci na niej?
-Co? – Pyta zaskoczony.
-No przecież widzę jak na nią patrzysz. Na żadna tak
nigdy nie patrzyłeś. Pamiętam.
Draco analizuje w myślach jej słowa. Po chwili zrezygnowany
siada z powrotem na ławce, chowając
głowę w rękach.
-Draco? – Cicho szepcze Jojo siadając obok niego. - Wiesz
, że możesz mi zaufać? Tak długo się przyjaźnimy, możesz mi powiedzieć
wszystko. Zawsze stanę po twojej stronie. – Kładzie mu rękę na ramieniu.
-Wiem, wiem. – Chłopak odrywa ręce od głowy i opiera się o
ławkę. Unika jej wzroku. – To nie takie proste. Widzisz… – milknie. Dziewczyna
przykładem dobrej przyjaciółki cierpliwie czeka na ciąg dalszy jego wypowiedzi.
– To nie takie proste – powtarza. – My jesteśmy z innych światów. – Jojo konspiracyjnie unosi obie
brwi. „Innych światów”? Myśli nadal mu
nie przerywając. – Ja … To nie wypali…Ona… Widzisz ja… Moi rodzice…
-Stop. – Jojo nie wytrzymuje i wzburzona wstaje z ławki.
Wydawać się może że jej oczy zaraz będą ciskać piorunami. Staje w rozkroku
podpierając się rękami pod boki i mierząc chłopaka groźnym wzrokiem. - Dość. – Mówi władczo. – Teraz ja ci coś
powiem. – Mruży oczy. – Twoi rodzice mają tyle do gadania w tej sprawie co
Święty Mikołaj w wakacje. Twoi rodzice wytresowali cię jak jakieś zwierzątko z
cyrku. Twoi rodzice podrzucali cię gdy byłeś im niewygodny. Twoi rodzice… Nie
przerywaj mi – mówi widząc , że chłopak otworzył usta i zamierza zaprotestować.
Dziewczyna zamiast mówić głośniej ścisza głos prawie do szeptu co daje taki
efekt , że chłopak zaczyna się jej obawiać, a już na pewno spogląda na nią z
respektem, jakiego nie zaznały jego oczy odkąd trafił do Hogwartu. Tak, śmiało
można powiedzieć, że gdyby była ona chłopakiem Draco zaczął by się jej bać.
Nigdy nie widział jej w takim stanie. Czasami ponosiły ją nerwy w dzieciństwie
i zdarzało się że ktoś oberwał od niej po głowie. Ale nigdy nie mówiła takim
głosem. Wiadomo było tylko że jeśli zniżała głos oznaczało to kłopoty. – Twoi
rodzice – kontynuowała – wpajali ci chore prawdy o życiu. Wmawiali ci , że
przyjaźń i miłość to nic nie znaczące bzdury , a to nie prawda. Przyjaźń i
miłość to dwa najważniejsze uczucia. Bez nich życie traci sens. Masz już
przyjaźń, teraz czas na miłość Draco. –
Bierze głęboki oddech , by po chwili kontynuować dalej. – Jeśli chcesz , żeby
twoi rodzice nadal cię tak traktowali to proszę bardzo. Tylko potem nie miej do
nikogo pretensji bo może być już za późno na cokolwiek. I może się zdarzyć że
za parę lat zostaniesz sam i nawet nie będziesz miał z kim porozmawiać lub
pomilczeć. Bo twoich rodziców już nie
będzie. Przemyśl to, póki masz jeszcze czas. – zamilkła.
Chłopak patrzył na nią jeszcze przez kilka minut
analizując w myślach jej wypowiedz po czym rzekł:
-Tak, tak, masz rację tylko…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz